Mieszkaliśmy z mężem w budynku komunalnym, ale w 1983 r.
budynek uległ pożarowi. Moje mieszkanie było najbardziej zniszczone, dlatego
musieliśmy być natychmiast wykwaterowani. Urząd Miasta prawdopodobnie nie
posiadał wolnych mieszkań, więc zostaliśmy wykwaterowani do prywatnej
kamienicy. Taki stan trwa do dziś, z tym, że warunki mieszkalne uległy
znacznemu pogorszeniu przez brak remontów i w obecnej chwili mieszkanie nie
nadaje się do zamieszkania. Głównym zagrożeniem są pozarywane stropy.
Mieszkanie ma ok. 100 mkw., a mój mąż zmarł, więc zamieszkuję w nim sama.
Chciałabym wiedzieć, czy mogę ubiegać się w UM o zmianę lokalu?
Ubiegać się o zamianę może Pani zawsze. Pozostaje kwestia, czy gmina ze względu na brak lokali przychyli się do Pani wniosku, zwłaszcza gdy będzie Pani oczekiwać mieszkania o równie olbrzymiej powierzchni. Stan budynku ma tutaj znaczenie, jednak to nie Pani go ocenia, tylko właściciel, czyli gmina uważając, że budynek nie nadaje się do remontu i konieczna jest rozbiórka i zapewnienie mieszkańcom innych mieszkań. Ewentualnie zmusić do tego gminę może nadzór budowlany. Jeżeli uważa Pani, że budynek jest w stanie zagrażającym zdrowiu i życiu ludzi, powinna Pani zawiadomić nadzór budowlany. Jego decyzje w stosunku do budynku mogą w takiej sytuacji przyspieszyć Pani przeprowadzkę do innego wskazanego przez gminę lokalu.