Jeszcze przez okres wakacji trwały prace ustawodawcze, by stawka podatku na mieszkania nie wzrosła z 7 do 22 proc. Proponowane jest zdefiniowanie pojęcia tzw. budownictwa społecznego – o czym pisaliśmy w sierpniowych „aktualnościach". Dyrektywa unijna dopuszcza niższą stawkę, ale tylko w budownictwie mieszkaniowym realizowanym w ramach polityki społecznej. Problem w tym, że rząd przez blisko rok nie był w stanie stworzyć tzw. definicji budownictwa społecznego. Resort budownictwa zapewnia, że wprowadzi definicję i zgodnie z nią z preferencji w podatku VAT będą mogli korzystać ci, którzy kupią mieszkania lub domy nieprzekraczające określonej powierzchni. Za każdy dodatkowy metr stawka tego podatku wyniosłaby 22 proc. Ale dotyczyłoby to nie powierzchni użytkowej mieszkań i domów, a ich powierzchni mieszkalnej, która może być znacznie większa od użytkowej. Jeżeli definicja budownictwa społecznego nie zostanie wprowadzona lub nabywane mieszkanie nie zmieści się w przewidzianych normach, kupujący zapłaci podwyższony podatek, nawet jeżeli w tym roku zapłaciłby całą cenę. Decydujące znaczenie ma bowiem data zakupu lokalu, czyli podpisania umowy sprzedaży (akt notarialny).