W sezonie trzymam rower na klatce schodowej przed mieszkaniem, bo codziennie z niego korzystam. Sąsiedzi nie są temu przeciwni, sami zresztą też czasami tak robią, ale głównie w weekendy. Problem jest z zarządcą naszej wspólnoty mieszkaniowej, który wysyła mi pisma, żądając usunięcia roweru i grozi sądem.
Właściciele lokali są także współwłaścicielami nieruchomości wspólnej, a zatem także klatki schodowej, z której mają prawo korzystać w zakresie, w jakim da się to pogodzić z korzystaniem przez innych właścicieli lokali. Zatem to nie jest tak, że właściciel nie ma prawa niczego na klatce schodowej pozostawić. Z jednej strony zostawiając rzeczy na klatce schodowej, trzeba pamiętać, że klatka ta służy także użytkowi innych osób, ale nie oznacza to, że klatka ma być w związku z tym zupełną pustynią. Trzymanie rowerów na klatce schodowej na przykład przez noc przez osobę, która jeździ nim do pracy, jeżeli nie zakłóca to korzystania przez innych właścicieli z klatki schodowej, nie powinno prowadzić do żadnych interwencji zarządcy.
Natomiast jeżeli w danej wspólnocie mieszkaniowej właściciele powszechnie tak wykorzystują klatkę schodową i jest to między nimi zgodne korzystanie, to zarządca, który w takiej sytuacji podejmuje interwencje, nie bardzo chyba zdaje sobie sprawę, jaka jest jego rola we wspólnocie mieszkaniowej i że to właściciele, a nie on ustalają zasady korzystania z budynku. Należy go więc przywołać do porządku, a jeżeli to nie przyniesie spodziewanego rezultatu, dążyć do pojęcia przez wspólnotę mieszkaniową decyzji o rozwiązaniu z nim umowy o zarządzanie.