Czy rządowy program ma szansę zdać egzamin?
Zawirowania gospodarcze, z jakimi mamy do czynienia od wielu miesięcy, nie ustępują. Przy tym ma rynku nieruchomości w dalszym ciągu jest gorąco. Niepewne czasy, jakie nastały, wcale nie studzą konsumpcyjnego zapału Polaków, którzy w dalszym ciągu poszukują dla siebie nowego domu. Trzeba jednak przyznać, że zdolność kredytowa Polaków spada z tygodnia na tydzień, co nie wróży niczemu dobremu.
Kwietniowa analiza ofert ponad 100 banków sporządzona przez Notus Finanse wykazała szokujące dane.
Zdolność kredytowa w przypadku małżeństwa z jednym dzieckiem spadła nawet o 42 proc. Jest to efektem galopującej inflacji oraz stale rosnących stóp procentowych. Trzeba też wziąć pod uwagę, iż ceny materiałów budowlanych również skaczą jak szalone. Ma to bezpośrednie przełożenie na podwyżkę cen za metr kwadratowy. Wszystko to zmusiło rząd do szukania nowych rozwiązań, które mogłyby wesprzeć osoby, które noszą się z zamiarem zakupu mieszkania. Niedawno premier Mateusz Morawiecki oficjalnie zapowiedział likwidację
WIBORu, a z końcem maja rusza program „Mieszkanie bez wkładu własnego”. Czy to wystarczy, aby pomóc Polakom w zakupie wymarzonego M?
- Należy pamiętać, że aby skorzystać z programu rządowego, trzeba będzie posiadać zdolność kredytową na wnioskowaną kwotę, oraz znaleźć nieruchomość spełniającą wymogi ceny za mkw., a to już może nie być takie proste. Ponadto, niektórzy mieli nadzieję, że nazwa „Mieszkanie bez wkładu własnego” może oznaczać dofinansowanie rządowe, a najprościej rzecz ujmując, wymagany wkład własny zostanie po prostu doliczony klientom do kwoty zobowiązania.Jest to z jednej strony ułatwienie, ponieważ uzbieranie 10-20% wkładu własnego stanowi wyzwanie dla niektórych klientów, ale z drugiej strony wymagana zdolność kredytowa automatycznie musi być wyższa – tłumaczy Paweł Komar, prezes zarządu Notus Finanse.
Jakie są główne założenia rządowego programu?
Choć na program „Mieszkanie bez wkładu własnego” czeka mnóstwo Polaków, trzeba liczyć się z tym, że nie każdy będzie mógł z niego skorzystać. Jakie są zatem główne założenia programu i kto będzie miał szansę się o niego ubiegać?
1). Program zakłada objęcie gwarancją jedynie część kredytu hipotecznego, czyli wymagane 10 lub 20 proc. kwoty, na jaką zawierane jest zobowiązanie finansowe.
2). Owa gwarancja zastępuje wkład własny, który jest wymagany przez banki względem każdego potencjalnego kredytobiorcy. Ważna uwaga jest taka, że wkład własny gwarantuje Bank Gospodarstwa Krajowego, ale trzeba będzie go spłacić tak samo, jak pozostałą część zadłużenia. Należy przez to rozumieć, że klient nie otrzyma żadnych dodatkowych środków finansowych, a jedynie będzie mógł się starać o kredyt na poziomie 100% LTV.
3). Co ważne, kredyt można będzie udzielić minimum na 15 lat.
4). Kredyt przyznawany będzie tylko w polskiej walucie.
5). Kredyt będzie można przeznaczyć wyłącznie na zakup domu, mieszkania lub działki. Do tego dochodzi jeszcze budowa oraz wykończenie zakupionej nieruchomości. Warunek przy tym jest taki, iż cena nieruchomości nie może przekroczyć poziomów ustalonych w ustawie.
6). Tylko banki, które podpiszą stosowną umowę z Bankiem Gospodarstwa Krajowego, będą mogły udzielać kredytu, o którym mowa.
Kto ma szansę otrzymać kredyt gwarantowany?
Karina Nożykowska,Dyrektor Działu Bankowego i Wsparcia Sprzedaży wyjaśnia:
- Tak naprawdę jest to program skierowany do wszystkich potencjalnych kredytobiorców nieposiadających własnych środków, które by mogli przeznaczyć na wkład własny. Dlatego o dofinansowanie może wnioskować singiel, małżeństwo, osoby żyjące w związku nieformalnym, a nawet – przy pewnych obostrzeniach – obcokrajowcy. Ponadto, kredytobiorca oraz członkowie gospodarstwa domowego nie mogą być właścicielami innego mieszkania, chyba że w skład gospodarstwa domowego wchodzi dwoje albo więcej dzieci. W takim przypadku mogą łącznie posiadać jedno inne mieszkanie, jednak nie większe niż: 50 mkw., gdy dzieci jest dwoje, 75 mkw., gdy dzieci jest troje, 90 mkw., gdy dzieci jest czworo. Dla rodzin posiadających pięcioro lub więcej dzieci limitu metrażowego już nie ma.
Należy zatem pamiętać, że program „Mieszkanie bez wkładu własnego” nie ma na celu dofinansować kredytobiorcę. Chodzi raczej o udzielenie wsparcia, rozumianego jako zaoferowanie gwarancji BGK dla osób bez wkładu własnego. W związku z powyższym osoby, które nie posiadają wkładu własnego, a chcą nabyć nieruchomość za pośrednictwem kredytu hipotecznego, nie otrzymają żadnych środków pieniężnych. Gwarancja Banku Gospodarstwa Krajowego służy jedynie zastąpieniu obligatoryjnej wpłaty, jaką jest wkład własny na poziomie od 10 proc. do 20 proc. całkowitej kwoty zaciąganego zobowiązania. Trzeba jednak liczyć się z tym, że kwota gwarantowanej części kredytu nie może przekroczyć 100 tys. zł.
A co z tzw. spłatą rodzinną?
Warto jeszcze wspomnieć o tzw. spłacie rodzinnej, która jest ważnym punktem programu. Zasada ta mówi o możliwości jednorazowej spłaty części kapitału gwarantowanego kredytu mieszkaniowego za kredytobiorcę w momencie, gdy w czasie spłaty kredytu na świat przyjdzie jego drugie albo kolejne dziecko. Spłata wynosi 20 tys. zł w przypadku urodzenia się drugiego dziecka, z kolei po urodzeniu się trzeciego lub kolejnego dziecka, kwota ma wynosić 60 tys. zł.
- Liczymy na to, że program pozwoli na sfinansowanie marzeń o zakupie własnej nieruchomości. Jednak rosnące stopy procentowe, spadająca zdolność kredytowa, wdrożona rekomendacja KNF mogą pokrzyżować rządowe plany. Oby tak się nie stało… - dodaje Paweł Komar.