Tylko przez 30 dni kupujący mieszkanie od dewelopera będzie mógł wycofać się z umowy, jeśli parametry lokalu nie będą zgodne z zawartymi w prospekcie informacyjnym – przewiduje nowa ustawa o ochronie nabywców mieszkań deweloperskich. W praktyce oznacza to, że kupujący „dziurę w ziemi” będą dalej ponosić ryzyko, że mieszkanie, które odbiorą, będzie miało na przykład większą od ustalonej powierzchnię. Co więcej, ustawa może odbierać prawo odzyskania wpłaconych pieniędzy nawet wtedy, gdy deweloper wstrzyma budowę.
Ustawa o ochronie nabywców mieszkań deweloperskich podpisana została dzień po wyborach przez prezydenta. W życie wejdzie po 6 miesiącach od publikacji. Jednym z jej zamierzeń jest zwiększenie bezpieczeństwa zakupu mieszkań na wczesnych etapach budowy. Kupujący „dziurę w ziemi” ponoszą dwojakiego rodzaju ryzyko: po pierwsze finansowe związane z tym, że powierzają deweloperowi pieniądze, za które ten dopiero ma postawić lokal, a po drugie ryzyko związane z tym, że kupują tylko projekt, od którego faktycznie wybudowany lokal może się różnić.
Wzrost bezpieczeństwa finansowego po stronie nabywcy mają zagwarantować przede wszystkim dwa zapisy w ustawie:
-
konieczność zastosowania przez dewelopera specjalnego rachunku (powierniczego) do przechowywania pieniędzy pochodzących z wpłat od nabywców (de facto oznacza to kontrolę banku nad realizacją inwestycji, choć w najbardziej liberalnej wersji rachunku kupujący nie ma żadnej pewności, że nie straci pieniędzy, a na dodatek deweloper ma duże możliwości, żeby odłożyć nawet o kilka lat stosowanie rachunków);
-
wydzielenie wpłat od nabywców z masy upadłości dewelopera (dzięki temu, w razie bankructwa dewelopera, nabywcy nie będą na szarym końcu podmiotów uprawnionych do zaspokojenia się z jego majątku m.in. po Skarbie Państwa i pracownikach).
„Kot w worku”
Dużym problemem dla kupujących mieszkania na wstępnym etapie budowy jest także to, że kupują tzw.„kota w worku”. Nie mogą obejrzeć lokalu, w którym będą w przyszłości mieszkać, mogą najwyżej zobaczyć projekt. Tymczasem w praktyce zdarza się, że wybudowane mieszkania różnią się od tych z projektu. Problemem najczęściej podnoszonym przez nabywców są różnice w metrażu. –Budowa jest jak żywy organizm. Nawet przy dużej staranności nie da się wszystkiego w 100 proc. zaplanować. W trakcie realizacji prac na budowie zawsze zdarzają się nieprzewidziane sytuacje, na które trzeba reagować. Mogą one skutkować niewielkimi odchyleniami w powierzchni mieszkań – wyjaśnia Aleksandra Machowska, doświadczony architekt, koordynator projektów deweloperskich. – Zmiany w powierzchni mogą być konsekwencją celowego działania dewelopera, który zamienia droższy element na tańszy, na przykład grubszą cegłę na cieńszą. Ale mogą też być skutkiem nieprzewidzianych zdarzeń czy po prostu błędu człowieka – dodaje. Jej zdaniem odchylenia powierzchni nie powinny jednak przekraczać 3 proc.
Pozorna ochrona
Teoretycznie przed taką sytuacją miała chronić nabywców nowa ustawa. Problem jednak w tym, że nabywcy tylko przez 30 dni przysługuje prawo do odstąpienia od umowy w sytuacji, gdy stan faktyczny (lub prawny) różni się od opisanego w prospekcie informacyjnym. Radca prawny Joanna Szanser-Smagacz zwraca uwagę, że przyjęcie 30 dni jest nieracjonalne. Realizacja inwestycji deweloperskich zajmuje bowiem przynajmniej kilkanaście miesięcy.
Joanna Szanser-Smagacz zwraca uwagę, że decyzje o zakupie mieszkania nabywcy podejmują w sposób bardziej przemyślany niż w przypadku rzeczy ruchomych o małej wartości. Dlatego przed podpisaniem umowy dokładnie sprawdzają informacje przekazywane im przez dewelopera we własnym zakresie lub robi to za nich bank, który ma udzielić kredytu na zakup. – Wprowadzenie 30-dniowego terminu liczonego od dnia zawarcia umowy do skorzystania z prawa do odstąpienia, nie wprowadza istotnej ochrony dla nabywców, a przedłuża jedynie o miesiąc czas niepewności pomiędzy stronami – mówi Joanna Szanser-Smagacz.
Poważne zagrożenie
Radca prawny podkreśla też, że konsekwencją przyjęcia w umowie 30-dniowego okresu na odstąpienie przez nabywcę od umowy jest to, że inne udogodnienia zawarte w umowie z deweloperem, w tym zwrot wpłaconych kwot z rachunku powierniczego, nie przysługują od 31. dnia liczonego od dnia zawarcia umowy do czasu, w którym upłynie termin do zawarcia umowy przenoszącej prawo do mieszkania. – Innymi słowy, jeśli nic się nie będzie działo na budowie przez rok lub dwa, nabywcy nie przysługuje prawo do odstąpienia od umowy i zwrotu wpłaconych kwot na zasadach opisanych w ustawie – ostrzega radca prawny.
W sytuacji jednak, gdy deweloper mieszkanie wybuduje, na przykład po dwóch latach od podpisania umowy z nabywcą, i będzie się ono różnić od opisu zawartego w prospekcie informacyjnym, nabywca nie będzie mógł z tego powodu odstąpić od umowy. Co więcej, ustawa nie wprowadza żadnej dodatkowej ochrony nabywcy w sytuacji, gdyby deweloper chciał podnieść cenę lokalu z uwagi na dodatkowy metraż. W takim przypadku nabywca – jak do tej pory – może dochodzić swoich praw z kodeksu cywilnego, powołując się na nienależyte wykonanie umowy.
Okoliczności, w jakich nabywca może odstąpić od umowy z deweloperem w ciągu 30 dni od jej zwarcia:
• gdy umowa nie zawiera elementów przewidzianych w ustawie;
• istnieje sprzeczność umowy z informacjami zawartymi w prospekcie informacyjnym;
• istnieje niezgodność informacji zawartych w prospekcie informacyjnym (lub w załącznikach), na podstawie których zawarto umowę ze stanem faktycznym i prawnym w dniu podpisania umowy;
• deweloper nie doręczył nabywcy zgodnie z zasadami opisanymi w ustawie prospektu informacyjnego;
• prospekt informacyjny, na podstawie którego zawarto umowę deweloperską, nie zawiera wymaganych ustawą informacji.